Prezes NIK bez immunitetu? Banaś: To jest jeden wielki cyrk polityczny
Najwyższa Izba Kontroli zapowiada publikację wniosków pokontrolnych w resorcie Zbigniewa Ziobry. Tymczasem prokuratura chce uchylić Marianowi Banasiowi immunitet. O szczegółach prezes NIK mówił w telewizyjnym wywiadzie.
Na środę zaplanowana jest konferencja prasowa związana z przeprowadzonym audytem NIK w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pod lupą kontrolerów znalazł się m.in. Fundusz Sprawiedliwości, którego dysponentem jest minister Zbigniew Ziobro.
O kulisach kontroli prezes NIK Marian Banaś mówił we wtorkowym Gościu "Wydarzeń" w Polsat News.
- Moim zadaniem jest w sposób rzetelny przedstawiać wyniki każdej kontroli, niezależnie kogo one dotyczą. Raport zostanie opublikowany. Dzisiaj [we wtorek - przyp. red.] wysłałem pismo do ministra sprawiedliwości, aby w ciągu 14 dni ustosunkował się do wyników. (...) Ocena dot. funduszu jest negatywna, są poważne nieprawidłowości - tłumaczył szef NIK.
Immunitet Mariana Banasia. "Chcą pozbawić NIK niezależności"
Tymczasem śledczy chcą postawić Banasiowi zarzuty. Pod koniec lipca do laski marszałkowskiej wpłynął wniosek o uchylenie mu immunitetu.
- To jest jeden wielki cyrk polityczny. Tu są podejmowane decyzje, które nie mają nic wspólnego z merytorycznymi sprawami. Chodzi o to, żeby pozbawić NIK niezależności i postawić na moim miejscu człowieka uległego, w pełni podporządkowanego jednej partii, która oczekuje od takiego prezesa, że będzie niewygodne wyniki kontroli chował pod dywan - tłumaczył Banaś.
- Był taki moment, kiedy Jarosław Kaczyński mówił mi: "panie ministrze, należy się panu Order Orła Białego za to, co zrobił pan dla Polski i PiS". Dokonałem konsolidacji izb skarbowych i celnych. To był ogromny sukces i ogromny zastrzyk pieniędzy do budżetu. Nagle sytuacja się zmieniła. (...) Wtedy, kiedy okazało się, że Banaś będzie kontrolował instytucje państwowe, politycy chcą jego odwołania - tłumaczył były minister finansów.
Prowadzący Bogdan Rymanowski przypomniał, że według prokuratury Banaś mógł narazić Skarb Państwa na stratę 50 tys. złotych. - Jestem człowiekiem, który walczył z mafiami. (...) Prokuratura nie podaje, że przez półtora roku ciężko pracowałem w USA i przywiozłem bardzo dużo pieniędzy, że dostałem od mojego przyjaciela spory majątek. (...) To są duże pieniądze, spokojnie przewyższające kwoty od tych, o których mówi prokuratura - podkreślał prezes NIK.
Zatrzymanie Jakuba Banasia. Prezes NIK: Chodzi tylko o mnie
W rozmowie poruszono również kwestię zatrzymania syna prezesa NIK przez CBA. Jakub Banaś w rozmowie z mediami podkreślał, że "padł ofiarą politycznej nagonki".
- Tu nie chodzi o mojego syna, synową czy całą moją rodzinę. Chodzi tylko o mnie. O to, aby mnie psychicznie doprowadzić do rezygnacji i żeby komisarz polityczny mógł przejąć funkcję w Najwyższej Izbie Kontroli. I wtedy zgodnie z życzeniami partii rządzącej będzie pokazywać takie, a nie inne, wyniki opinii publicznej - tłumaczył Banaś.
Dziennikarz Polsat News dopytywał, czy w takim razie ministrowie Ziobro i Kamiński nadużywają uprawnień. - Ależ oczywiście. Ja w tej sprawie złożyłem doniesienia. I w normalnym kraju ta sprawa byłaby zamknięta i wyjaśniona. Tu jest absolutnie czynnik polityczny i chodzi o to, aby zmusić mnie do rezygnacji - dodał prezes NIK.